W ostatnich latach świat wprost zalewany jest przez stal produkowaną w Chinach. Jest jej mnóstwo, jest bardzo tania i wywołuje ogromne spadki cen surowca na świecie. Kogo czekają przykre konsekwencje chińskiej nadprodukcji i czy jest jakiś sposób, by zmienić tę niesprzyjającą sytuację?
 
Stal to jeden z najważniejszych surowców dla światowej gospodarki, szeroko wykorzystywany w wielu jej dziedzinach, poczynając od budownictwa, przez technikę, produkcję pojazdów, na przemyśle górniczym i kolejowym kończąc. Dzięki dużej wytrzymałości i plastyczności stanowi ważny materiał konstrukcyjny, stymulując rozwój wielu gałęzi przemysłu. W produkcji stali od lat dominują Chiny. Ostatnie 30 lat to okres stałego rozwoju chińskiej gospodarki, którą napędzało głównie budownictwo i przemysł przetwórczy. W efekcie około 70% światowej produkcji stali pochodzi z Azji, a Chiny w przeciągu miesiąca potrafią przeznaczyć na eksport ponad 11 mln ton stali, czyli równowartość 80% całej rocznej produkcji na terenie Unii Europejskiej!

Dla Chin oznacza to ogromne nadwyżki mocy produkcyjnej i mnóstwo hut, przynoszących straty. To poważne kłopoty, które odbijają się na światowej gospodarce.

skup złomu, złom, skup metali, stal

Chiny produkują dwa razy więcej stali niż w sumie USA, Rosja, Indie i Japonia. Nadwyżka mocy produkcyjnej to dziś około 300 milionów ton.

Dlaczego Chiny produkują tak wielkie ilości stali?

Chiny produkują dwa razy więcej stali niż w sumie USA, Rosja, Indie i Japonia. Nadwyżka mocy produkcyjnej to dziś około 300 milionów ton. Jak to możliwe, że jeden kraj produkuje tak wielkie ilości tego surowca?

Stal była w Azji niezbędna w momencie trwającego przez ostatnie dekady boomu inwestycyjnego. Chiny przez ponad 20 lat masowo budowały domy, osiedla, drogi, lotniska i koleje osiągając niewiarygodnie wysokie wskaźniki wzrostu gospodarczego. Szybko rosnące moce produkcyjne w Chinach bezpośrednio wpływały na gospodarkę innych krajów, przyspieszając ich rozwój. Boom gospodarczy już się jednak skończył, wobec czego zaprzestano inwestycji w chińską infrastrukturę. Tak gwałtowne zahamowanie popytu wewnętrznego w Chinach pogłębia dziś stalowy kryzys na świecie.

Konsekwencje nadpodaży

Stal pochodząca z Chin jest tańsza od unijnej o ponad 300 euro na każdej tonie. Producenci surowca odnotowują więc ogromne straty spowodowane chińskim eksportem. Problem potęguje rosnący popyt na stal w Europie i Stanach Zjednoczonych. Ofiarą tej trudnej sytuacji padły brytyjskie filie wielkiego koncernu Tata Steel, stanowiącego drugiego największego producenta stali w Unii Europejskiej. Tata Steel wycofał się z Anglii i Walii, co wiąże się z redukcją ponad 15 000 miejsc pracy.

Unia Europejska a także Stany Zjednoczone, Kanada, Meksyk, Szwajcaria, Japonia, Korea Południowa i Turcja wzywają Chińczyków do ograniczenia nadprodukcji stali. Pracownicy związani z branżą hutniczą protestują na ulicach wielu krajów, w tym również w Brukseli, przeciwstawiając się importowi surowca z Chin. Poszkodowane kraje domagają się, aby Chiny przyspieszyły proces zamykania swoich hut i jak najszybciej zmniejszyły produkcję stali. W przeciwnym razie czekają nas kolejne nieprzyjemne konsekwencje gospodarcze, w tym likwidacje miejsc pracy w całym europejskim sektorze hutniczym.

stal

Stal pochodząca z Chin jest tańsza od unijnej o ponad 300 euro na każdej tonie. Producenci surowca odnotowują więc ogromne straty spowodowane chińskim eksportem. Problem potęguje rosnący popyt na stal w Europie i Stanach Zjednoczonych.

Nikłe szanse na kompromis

Stany Zjednoczone zapowiedziały Chinom, że kontynuowanie przez nich nadwyżek w produkcji sprowadzi na kraj poważne sankcje handlowe. Mimo licznych protestów przeciwko dumpingowi cen stali, presja ze strony zachodu nie przynosi oczekiwanych rezultatów. Chiny są zdania, że nadprodukcja stanowi globalny problem, a zrzucanie wyłącznej odpowiedzialności na ich kraj stanowi formę walki z zagraniczną konkurencją. W rzeczywistości Chiny obawiają się, że zamykanie hut wywoła liczne manifestacje i zdestabilizuje sytuację w kraju. Oczekiwany skutek przynieść może ich zdaniem jedynie pobudzenie popytu wewnętrznego i sprzedaż stali chińskim odbiorcom z sektora motoryzacyjnego i maszynowego. Czy to rozwiązanie zda egzamin – dowiemy się w najbliższych latach.